Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2018

****

Pustka w głowie, nikt nie podpowie Jakie myśli krążą w tobie? Rymy dziś łatwo nie tworzą się nowe Jakby zwoje -moje, mózgowe były w zmowie. Jestem na balkonie, Swoje myśli gonię, Gdy jestem już o krok... Swój zataczam okrąg. Jak ptaki na które patrzę, Ruszają się jakby były w teatrze... Bezład bezradny niebezpiecznie krąży, Do zniewolenia mojej duszy krąży. Czekam, i czekam...wciąż nie narzekam, Cierpliwość- to dobra cecha u człowieka Z nią możesz wszystko w życiu wygrać, Ważne by tylko uczciwie grać. I z życia całymi garściami brać. Bo...Człowieku, jesteś tylko człowiekiem, Ta mądrość raczej każdemu przychodzi z wiekiem. A mądrości nie przyswoisz sobie żadnym lekiem, Żadnym specyfikiem, czy innym patentem, Jak chcesz, to możesz być tylko pacjentem. ©

Tytuł posta...

Wiem ile muszę, Wiem ile mogę, Podniosę się, nawet gdy kiedyś podstawisz mi nogę. Żyję spokojnie, Tak jak na wojnie. Patrzę ilu jeńców ona znów pojmie... Ilu będzie znowu ofiar głodu, nienawiści. Jaki jest limit ludzkich pokładów ciągłej zawiści?? Nie wiem, co przyniesie mi kolejny dzień, Może spadnę w dół jak gwiazda, Lub będę wielka jak cień. Liście z drzew już dawno spadły, Razem z nimi spadła moja rozpacz, I chociaż zostało we mnie wiele otarć, Każde z nich umiem rozpoznać. Nowy dzień daje nowe życie, Kładziesz się wieczorem, wstajesz o świcie. Nie pozwól sobie, by żyć w niebycie, Kreuj swoje życie jak najobficiej. Czasem też czuję złość, Życie ciągle daje w kość, Ból przeszywa mnie na wskroś... Tego stanu mam już dość. ©

Za-tru-ty owo-c

Proszę, daj mi odtrutkę na życie, Bo zabiera mi radość i spokój A gdy pałam niebiańskim zachwytem, Przyprowadza za rękę Niepokój. Proszę, daj mi odtrutkę na szczęście, Które chodzi własnymi drogami. I próbuje odnaleźć mi miejsce, Poza moimi marzeniami. Proszę, pozwól mi nie brać więcej Niż potrzebuję Pozwól poczuć jeszcze goręcej To czego nie umiem, To czego nie czuję. Proszę, pozwól mi nie być dzisiejszym człowiekiem, Bo wstyd mi. często za ten gatunek. Coraz ciężej wlecze się wiara, Która przychodzi tu na ratunek. Proszę, nie zapomnij o mnie, Gdy będziesz poza zasięgiem. Ja myślę o Tobie, i wiem... Rozpoznasz mnie jednym dźwiękiem... ©

Człowiek i czas stanęli przed sądem...

-Jeszcze tylko piękne zakończenie, i powieść napisana!- ucieszył się bardzo. Z tej radości nawet przez cały dzień był miły dla wszystkich, nawet dla znienawidzonej sąsiadki i jej " głupiego kundla". Poszedł do sklepu, kupił sobie kolejną butelkę wina. Był samotny, więc za każdym razem, gdy sięgał po kieliszek, przeklinał swoją dolę, wypominał sobie błędy, i obwiniał za nie innych. W czasie pisania jednej książki, opróżnił 12 butelek...był ciągle sfrustrowany. Nagle, gdy sprzedaż przyniosła bardzo owocne plony. 2 tyg.  po euforycznym uniesieniu, Człowiek trafił do szpitala. Zemdlał na ulicy. Po kilku dniach wybudził się ze śpiączki:    -Gdzie ja jestem? Co się ze mną dzieje?    -Jest pan w szpitalu, i miał pan ostrą niewydolność nerek, zator w żyłach. Również w pana krwi wykryliśmy dużą dawkę alkoholu...czy od dawna ma pan problem z alkoholem?    -Boże, ja??? Alkohol? Nie! Nie piję!    - Myślę, że powinien pan zgłosić się...    - Co to za insynuacje?? Jest pan bezczeln

Może...

Może- nie mam dzisiaj siły, Może- mam jej aż nadmiar. Może- Wenę mam tej nocy, Może- więcej za dnia. Może- gram w otwarte karty, Może- grać nie lubię. Może- czuję się rozdarty Może- wciąż się gubię. Jednak- zanim skończę frazę... Wygram- to o czym marzę, Wygram- to co wskażę, Wygram- cele podjęte Wygram- nieba dosięgnę. Wygram- bo po prostu lubię Wygram- ja się tym nie chlubię Wygram- mimo porażek; któraś mi drogę wskaże. Wygram- Jestem   Człowiekiem, i człowiek dla mnie jest lekiem.  ©

"Zima"

Budzę się wcześnie rano...leżąc jeszcze w łóżku, czuję przeszywające moje stopy zimno, Które stopniowo dochodzi do każdego miejsca mojego ciała. Gdy z wielkim wysiłkiem próbuję wstać, zauważam, Że drzwi do mojego pokoju są uchylone. Zrobiło mi się bardzo zimno, wyciągam więc z szafy najgrubszy sweter, jaki tylko mam. Zamykam drzwiczki... i nagle przewracam się na podłogę. Zamieram ze strachu- jednak skądś znam tę twarz...Tak ona.... Jej srogie, chłodne spojrzenie budzi we mnie odrazę... Jest w nim jednak coś tak intrygującego, że przyglądam się jeszcze dłuższą chwilę, nim zauważam, że mój pokój został niemal całkowicie skuty lodem! Chcę krzyknąć, lecz jest tak mroźno, że z mojego gardła nie wydobywa się nawet najcichszy szept... Zastanawiam się czego chce... obserwuje mnie... Ma głębokie, poważne spojrzenie, jej oczy są lodowate...Bardzo jasny błękit... Jest cała odziana w biel... Nie wytrzymuję, z całych sił w krtani pytam, kim jest... Ona milczy, dalej jednak mnie obs

"Jesień"

Przyszła...otworzyła drzwi do mojego pokoju... Zostawiła za sobą pożółknięte i ciemnoczerwone liście... Zrobiło się chłodniej, niemniej przyjemnie Zakręciła się po pokoju... Zostawiła za sobą zapach świeżości, jednocześnie przemijania i trochę przyjemnego zimna... Czerwone, brązowe, złote, jesienne liście, nadal wirowały w powietrzu, zaglądając do każdego zakamarka... Wszystko było piękne w części jej garderoby... Miała na sobie ogromną ilość jesiennych liści, służących jak mniemam za suknię, Buty były koloru rudawego, który jednak mienił się złotem, czasem był to brąz...i ten kapelusz... Miała na sobie kapelusz z kasztanów, obleczony dookoła jesiennymi liśćmi. Na jej piękne rudo- złote włosy powiewał lekki wiatr... Jej spojrzenie wyrażało ciepło, Ale i nietrwałość, ból... Było w nim coś szczególnego, Co sprowadzało mnie do refleksji... Nie mówiąc nic... wyszła. W moim pokoju pozostały po niej tylko liście. Na dworze zaczął padać śnieg ©

"Przepaść" ⧪

Kiedy coś w sercu doskwiera Krzyczy, rozprzestrzenia się jak bakteria, Gdy tworzy się gruba bariera Gdy mówisz, że zła jest Twa prawa ręka. Wyciągnij ją- tylko tyle, Skrzydła rozwijają motyle. Zobaczysz wtedy, jak się zmienia Definicja życia- twój punkt widzenia Droga do spełnienia marzenia, Droga, Która zmieni Twój tok myślenia Zobaczysz wtedy, stoisz nad przepaścią, Gdy blaski w Twoich oczach gasną. Jeden krok, i jest już mrok, Zanim nadejdzie, zrób w tył zwrot, I wyciągnij rękę do tego człowieka. Który do Ciebie ją wyciąga pierwszy, Idąc z sercem na dłoni, z mostem przeciw agonii. Cały czas patrzy, i na ciebie czeka. Gdy się obudzisz, on będzie Ci wdzięczny. Nie dałeś swojego umysłu oszukać, Kiedy mówił Ci, że NIE, TAK SIĘ NIE DA, Że nie masz tu człowieku czego szukać. Serce nie sługa, ale czasem wyprzedza, Rozum, który nie daje szansy- Woli z pomyłek korzyści brać, Nie patrząc na to, czy Ciebie rani, I zamiast wspierać, sam Ciebie gani. Serca nie słuc

" Nadzieja NIE- umarłych" ...123

Szukałeś jej wszędzie, Nawet tam, gdzie nie mogła być. Zbliżał się jak cień, Wróg, który będzie coraz mocniej bić, I pozbawiać Cię jej obecności za wszelką cenę, Abyś dźwigał sam ojczyzny honor, ciężkie brzemię. Pierwsze starcie, pierwsza bitwa...wojna właśnie rozpoczęta. Tuż przed horrorem płacze matka, płacze syn, zupa nietknięta. Wróg niemiłosierny odebrała na strawę chęć, Jednak...wzniecił ogień, by za Polskę podnieść tę pięść. Niemiec wkroczyła na nasz teren właśnie tu, na Westerplatte O 4- minut czterdzieści pięć, Pogwałcił Naturę Matkę. Był rok '39, miesiąc szczególny- wrzesień, Gdy właśnie wjechała maszyna niemieckich zamieszek I zbezcześciła to, co Polska tak długo budowała, Jednak jedności zburzyć nie zdołała. na końcu wygrana tylko czekała. Bo Polska swych wrogów się nie obawiała. ©

"Strome zbocza"

Są, w Tobie siedzą, ciężkie sprawy jak kamienie, Codziennie dźwigasz problemów brzemię, Wychodzisz co rano, zawsze im naprzeciw, Tak jak wyrzucasz codziennie śmieci. One są wszędzie na drodze życia, I niezwykle rzadko da się ich unikać. Samotnie będziesz się z nimi rozliczać. Bez względu na wszystko, dają się we znaki, rozkładają swe haki Jak na polu szerokim kwitnące maki. Otoczą Cię wszędzie, Sam nie wiesz co dalej będzie. Ta samotność życia w pędzie, w tym obłędzie, Czy kolejna szansa będzie? Nie wiadomo co przyniesie nam kolejny dzień, Może będzie to euforia, może wielki śmierci cień. Może dostaniesz w serce kolejny cierń, Który będzie kłuć tak mocno, żę ledwo podnosisz... Swoje dumne czoło, Wkoło jest już mniej wesoło. Zatarte łez strumienie na policzkach dają siłę, By nie poddać się bez walki, i nie zostać w tyle. Jesteś silny na tyle, na ile sam w to uwierzysz, Nie podniesiesz się bez wiary, Jeśli w siebie nie uwierzysz. Strome zbocza wciąż czyhają,

--------

Noc kolejna nie przespana, Oczy nie wyspane, Szukają ciemnego miejsca, By móc zamknąć się od środka. W głowie ciągle tysiąc myśli, Toczą wciąż ze sobą wyścig. Jeśli jedną mogę wyjąć, Mogę to za cud przyjąć. BYT to jest ciągła wojna, Którą wygra tylko najlepszy, Życie,czy śmierć, Radość, czy płacz, Sam decyduj o co chcesz grać. Może zrobi to za ciebie losu traf. Jeśli dostajesz mniej, niż dajesz od siebie mocy, szukaj pomocy. A jeśli życie daje Ci więcej, niż mogą udźwignąć Twoje ręce Nie oszczędza laurów, Nie zapominaj o wartościach, naukach Które wsiąkły po kościach. Dziś przeżywasz kolejny dzień, Których zostało coraz mniej Czasem los z Tobą nie chce grać fair, Mimo tego Ty się z niego śmiej. Powiedz sobie, że wszystko ok. Nietrafione podejście zmień To nie jesteś Ty, tylko w Tobie leń, Kładzie na życiu cień. Wyrwać się z życia niemocy, To jest niebywała sztuka. Wielu szuka pomocy, Do otwartych drzwi wciąż puka. Inni układają swoje wielkie domki z

"LUDZIE-OWADY"

Widomi- nie widzą, słyszący- nie słyszą, Inteligenci udają, że nie rozumieją. Sami w sobie płaczą, sami w sobie się śmieją. Jeśli przyjdzie Co do Czego, To niczym huragan wieją. Budzę się dziś wcześnie, Chociaż nadal mam uczucie, Że jestem gdzieś we śnie i znów staram się uciec. Nie wiem dokąd jeszcze, Muszę znaleźć własny kąt Zanim wezmą w kleszcze I podpalą mój lont. W głowie myśli gonią, To przez nie nie mogę spać, Niechciane niech spłoną! Te lepsze pomogą wstać, wygrać Przejść przez najgorsze chwile, Było ich już tyle, Zostawiam je w tyle! Nie wiem jeszcze ILE Potrzeba mi wzlotów, Będzie tych upadków. Czy moje życie to tylko seria przypadków? Czy może jednak ktoś nad nami tu czuwa? Gdy nie dajemy rady, kłody spod nóg usuwa. Poddajemy się w kolejnej walce, Jesteśmy już tak blisko, nagle wciskamy "Cancel". To podobno wielki błąd, ale co wtedy, gdy Człowiek nie ma już sił, zmieniony w proch i w pył? Właśnie w tych momentach muszę znaleźć w

" Nie wszystko się zgadza"

Popatrz co za Tobą, Ile jest drogi pokonanej, Popatrz, pomyśl, co przed Tobą, Czy trzymasz się ścieżki wybranej? Czy umiesz się zatrzymać w codziennej gonitwie? Szczerze dziękować w wieczornej modlitwie? Czy możesz w każdej chwili pomóc drugiemu, Dążyć w swoim życiu zawsze ku dobremu? Czy czasem w Twoim sercu rodzi się złość na życie, które daje mocno w kość? Czy czujesz chwile smutku, żalu, niepewności, powala Cię znowu brzemię samotności? Czy zamiast posłuchać lepszej rady, Zostawić ciemną drogę, Łamiesz wciąż wszystkie zasady? By móc powiedzieć: "Wszystko mogę!" Nie wszystko w życiu się zgadza. Zawsze znajdzie się coś , co zawadza, Nie daje spać Ci w nocnych oparach, A gdy już zaśniesz, pojawi się w koszmarach. Jednak, gdy jesteś prawdziwym człowiekiem Wiesz, że mądrość przychodzi z wiekiem. Że jak sobie pościelisz, Tak się wyśpisz, I lepszą, lub gorszą przyszłość sobie wyśnisz. Nie wszystko złoto, Co się świeci. Znajdź swoje motto, Wyrzuć

"Moja TABULA RASA"

Czuję, że te ręce nie są moje, Chyba jest nas dwoje. Ktoś przede mną stoi. Ktoś za mną to czyta. Obok mnie ktoś kreśli słowa, Na kartce, którą trzyma w dłoni jakaś mara nowa. Ktoś spocił długopis w mojej prawej ręce... Lecz jednak to znowu nie ja...Kiedy nadejdzie kres tej udręce? Jest tu pełno dusz, z których każda jest inna. Jedna dobra, lecz nie zawsze. Poznałam...dwa imiona: Scysja i Niewinna...jest ich więcej...ale później... Podchodzę do obu, i zabieram je ze sobą...Pochodzę od obu, już wiem... Piję czarną kawę w swoim ulubionym fotelu, Łapię myśl...bo myśl, mój przyjacielu... I piszę dalej, moja kartka ma odcienie śniegu... Bo myśl....jak TABULA RASA, jest jedna. I tylko raz się zdarza.          ©  

"Żegnaj Aniele"

Wyblakłe dni wyrwały z wściekłością kolejną kartkę z kalendarza. Nikt nie jest pewny, czy właśnie chwila minęła, czy może jeszcze się zdarza. Sekunda goni sekundę, godzina godzinę, Jak odwrócić bieg zdarzeń(?)...jak znaleźć jego przyczynę(?)... Skąd naprawdę wzięła się Istota, która teraz bada, szuka, Od drzwi do drzwi wciąż puka i puka... Czy nie jest Ona tylko wytworem wyobraźni, w której wszystko jest idealnie poukładane, lub Może jest tylko tym, czemu dawać życie jest dane... A kiedy *Nowa* przychodzi, otoczenie ukazuje jej swoje oblicza,cały jej czas  odlicza. A Ona poznaje, wciąż szuka i szuka, Cenna jest sztuka, którą uprawia. Co za to ma, wie tylko Ona sama... Otwiera się przed nią szeroka Brama... Kiedy zaś czas jej bytu już mija, odchodzi, spowita w nowe doświadczenia, Teraz dźwiga jeszcze swoje brzemię istnienia, pozostawiając w nadziei nowe pokolenia... Po czym odchodzi...zapomniana przez wszystkich , o których zapomniała A zapamiętana przez tych, którzy czer