"Strome zbocza"

Są, w Tobie siedzą, ciężkie sprawy jak kamienie,
Codziennie dźwigasz problemów brzemię,
Wychodzisz co rano, zawsze im naprzeciw,
Tak jak wyrzucasz codziennie śmieci.
One są wszędzie na drodze życia,
I niezwykle rzadko da się ich unikać.
Samotnie będziesz się z nimi rozliczać.
Bez względu na wszystko, dają się we znaki, rozkładają swe haki
Jak na polu szerokim kwitnące maki.

Otoczą Cię wszędzie,
Sam nie wiesz co dalej będzie.
Ta samotność życia w pędzie, w tym obłędzie,
Czy kolejna szansa będzie?

Nie wiadomo co przyniesie nam kolejny dzień,
Może będzie to euforia, może wielki śmierci cień.
Może dostaniesz w serce kolejny cierń,
Który będzie kłuć tak mocno, żę ledwo podnosisz...

Swoje dumne czoło,
Wkoło jest już mniej wesoło.
Zatarte łez strumienie na policzkach dają siłę,
By nie poddać się bez walki, i nie zostać w tyle.
Jesteś silny na tyle, na ile sam w to uwierzysz,
Nie podniesiesz się bez wiary,
Jeśli w siebie nie uwierzysz.

Strome zbocza wciąż czyhają,
Żyć dobrze nie pomagają.

Jeśli wpadniesz w jedno z nich,
będzie bardzo ciężko wyjść.
Żyj w zgodzie ze swym sumieniem,
I z innymi w zgodzie żyj,
Od problemów trzymaj z dala,
A przybędzie więcej sił,
Będziesz coraz piękniej śnił,
Potem spełniać marzenia,
Jeśli uda się je spełnić,
Większa jest do życia wena.
Trzymaj się twardo na ziemi
I nie wpadaj w życia zbocza.
Jeśli wpadniesz, potem wyjdziesz,
Czeka na Ciebie nagroda.               © 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wiadomość

Człowiek i czas stanęli przed sądem...

Za-tru-ty owo-c